Jak powinno się spełniać potrzeby bliskich nam ludzi? –Natychmiast.
To jest według mnie najlepsza odpowiedź. Natychmiast nie zawsze znaczy w danej chwili, to jest oczywiste.
Natychmiast, znaczy tak szybko, jak to tylko możliwe.
Bez niepotrzebnej zwłoki, bez ceregieli, spontanicznie, bez kalkulowania, bez wahania.
A już przede wszystkim bez bawienia się w rytuały.
Nie ma nic cudowniejszego niż czegoś zapragnąć i po prostu to dostać.
Tak zwyczajnie, od ręki, od serca, już, kiedy pragnienie jest silne, kiedy jest żywe.
Nasze tęsknoty, pragnienia bywają małe, a radość z ich spełnienia tak ogromna.
Jak radość z fiołka dostrzeżonego pełnym podziwu spojrzeniem.
Jak pozbawić pragnienia piękna spełnienia?
Wystarczy powiedzieć: jutro, za godzinę, nie dzisiaj, za tydzień.
Czas, który zabiera pragnieniom radość bywa różny.
Okazuje się, że nawet kilka sekund to za długo.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kiedy już właściwy czas minie, nie ma sposobu by przywrócić pragnieniom ich moc.
Coś w nich ginie, jakaś istotna, chociaż malutka cząstka, i nie są już takie same jak wcześniej, nie ma w nich tego światła, tego wdzięku, które są nagrodą za spełnienie.
Stają się zwykłe, szare, na pozór takie same, lecz już jednak nie cieszą.
Ile to już pragnień umarło takim sposobem.
Ile razy zrobiliśmy to sami sobie?
Jeżeli możemy spełnić czyjeś pragnienie, nie czekajmy ani chwili, bo może być za późno.
To jest według mnie najlepsza odpowiedź. Natychmiast nie zawsze znaczy w danej chwili, to jest oczywiste.
Natychmiast, znaczy tak szybko, jak to tylko możliwe.
Bez niepotrzebnej zwłoki, bez ceregieli, spontanicznie, bez kalkulowania, bez wahania.
A już przede wszystkim bez bawienia się w rytuały.
Nie ma nic cudowniejszego niż czegoś zapragnąć i po prostu to dostać.
Tak zwyczajnie, od ręki, od serca, już, kiedy pragnienie jest silne, kiedy jest żywe.
Nasze tęsknoty, pragnienia bywają małe, a radość z ich spełnienia tak ogromna.
Jak radość z fiołka dostrzeżonego pełnym podziwu spojrzeniem.
Jak pozbawić pragnienia piękna spełnienia?
Wystarczy powiedzieć: jutro, za godzinę, nie dzisiaj, za tydzień.
Czas, który zabiera pragnieniom radość bywa różny.
Okazuje się, że nawet kilka sekund to za długo.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kiedy już właściwy czas minie, nie ma sposobu by przywrócić pragnieniom ich moc.
Coś w nich ginie, jakaś istotna, chociaż malutka cząstka, i nie są już takie same jak wcześniej, nie ma w nich tego światła, tego wdzięku, które są nagrodą za spełnienie.
Stają się zwykłe, szare, na pozór takie same, lecz już jednak nie cieszą.
Ile to już pragnień umarło takim sposobem.
Ile razy zrobiliśmy to sami sobie?
Jeżeli możemy spełnić czyjeś pragnienie, nie czekajmy ani chwili, bo może być za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz