Tylko, że życie w niepewności wyczerpuje, czego na pierwszy rzut oka nie widać.
Nie zawsze dostrzegamy niepewność, w której jesteśmy zanurzeni, jest ona wszędzie i stale.
Codzienna, powszechna, że aż przezroczysta jak powietrze.
Lecz to nie znaczy, że jej nie ma.
Podświadomie uznajemy niepewność za stan oczywisty i tylko wtedy, gdy dotyka ona naszych żywotnych interesów, albo naszych najsilniejszych uczuć, odczuwamy dobitnie jej obecność.
Wtedy niepewność zaczyna piec, kłuć i niemiłosiernie boleć.
Wtedy staje się największą dolegliwością.
Gryzie nas dosłownie, sprawiając ból.
Można nieomal przyłożyć dłonie do ciała i poczuć jak ona pulsuje.
Gdyby można było się jej pozbyć! Ale nie można…
Nie byłaby wtedy niepewnością, a zwykłym pytaniem.
Czasem nie potrafimy zadać pytania, czasem nie mamy kogo spytać,
czasem spytać nam nie wolno, czasem sami musimy wiedzieć… lecz nie wiemy.
Trudno wtenczas skupić się na zwykłych sprawach, trudno działać,
trudno zachować jasność myśli.
I trudno być silną osobą, przecież silna osoba, to taki ktoś,
kto jest pewny siebie, kto zawsze wie, prawda?