niedziela, 4 kwietnia 2010

Gdzie sa moje swieta?

Otoz sprawa ma sie tak, ze ich nie ma.
Zwyczajnie. Nie ma i juz. To znaczy… one sa. Sa na przyklad w kalendarzu, sa w sklepach, sa w tv, nawet w kosciele. Ale nie ma ich tak, jak byly kiedys. Hmm… kiedys swieta to było cos. Mowie tu wylacznie o sobie, nie wiem jak inni maja. Kiedys swieta byly odswietne i swiatecze. Byly tez dniami szczegolnymi, w pewien sposob podnioslymi. Dzis takie nie sa. I to nie chodzi o to, ze komercjalizacja, ze zapracowanie, zabieganie czy zmeczenie, i takie tam.
Nie. Po prostu zuzyly sie. No... tak mi sie porobilo.
Zatem: Wesolego jajka! Alleluja!

1 komentarz:

Archiwum bloga